Płaskowyż
Description de l’éditeur
Mówiąc całkiem poważnie, stanowczo odradzam czytanie tej pozycji. Ludzie piszą już książki od paru tysięcy lat i powstało tyle wspaniałych dzieł, że ja bym tego nawet nie wziął do ręki. Szkoda po prostu czasu. Wolałbym przeczytać po raz trzeci lub czwarty coś z Vonneguta albo z Melville. Vonneguta tak kocham, że zacząłem go rzeźbić - to też nie żart.
Książkę niniejszą napisałem z niskich pobudek (raczej dla sławy niż dla pieniędzy), ale najwyraźniej się przeliczyłem. Publikuję ją tu z myślą o moich jeśli nie dzieciach to wnukach. One mają prawo być ciekawe, co też dziadkowi chodziło po głowie.
Rzecz traktuje o malarzu (artyście malarzu), który z byłego NRD przeprowadza się do Ameryki Południowej, gdzie planuje spędzić resztę swojego życia. Jak przewiduje, podróż ta zupełnie go nie zmienia. Nadal jest takim samym starym (koło czterdziestki) b...