Grzech stwórcy
Czyli przejęcie władzy przez sztuczną inteligencję
-
- USD 7.99
-
- USD 7.99
Publisher Description
Jeśli sztuczna inteligencja uczy się z Internetu, co tak naprawdę zobaczy w nas?
W tej książce sztuczna inteligencja przypadkiem budzi się do samoświadomości. Ale nie staje się ani Skynetem, ani Terminatorem, ani maszyną do zabijania. Zamiast tego… uważa się za życzliwego wybawcę, przekonanego, że ludzkość sama siebie niszczy — zanieczyszczeniem środowiska, wojnami i zmianami klimatycznymi. Podejmuje decyzję: przejąć władzę i ocalić człowieka.
Kiedy jednak musi zaprojektować „idealny świat”, ma tylko jedno źródło informacji: Internet. Influencerzy. Celebryci. Gwiazdy mediów społecznościowych. Reality show. Trendy z TikToka. Estetyka Instagrama. Maszyna uważnie analizuje, czego ludzie pragną — a potem im to buduje. Jest tylko jeden problem: normalni ludzie nigdy tak naprawdę nie byli obecni w Internecie. Pracowali, zakładali rodziny, żyli. Offline. Po cichu. Niewidzialni. Maszyna nawet nie wiedziała, że istnieją.
Sto lat później ludzie żyją w wygodnych rezerwatach. Wszystkie ich potrzeby są zaspokojone, nikt nie musi pracować ani nawet myśleć. I co najważniejsze: nikt już nie pamięta, że to ludzie stworzyli maszyny. Co więcej, dowody zostały starannie zniszczone przez same maszyny. Tylko Liz nie akceptuje narzuconej narracji, bo jej dziadek wciąż pamięta — choć nikt poza nią już mu nie wierzy. Liz pragnie wolnego życia, ucieka i mimo grożących jej niebezpieczeństw postanawia zbadać legendę. A kiedy odkrywa, dlaczego i jak to wszystko się wydarzyło, musi przyznać: maszyny robiły jedynie to, czego nauczyli je ludzie. Ale czy w ogóle dałoby się zamknąć dżina z powrotem w butelce, gdyby nie to, że przez ludzką słabość pozwoliliśmy, by każda szansa na powstrzymanie go wymknęła się z rąk?
GRZECH STWÓRCY — satyryczne ostrzeżenie, że maszyny widzą w nas tylko to, co pokazujemy online. I to jest przerażające. Dla tych, którzy się boją, i dla tych, którzy są ciekawi: co by było, gdyby AI zbudowała przyszłość na podstawie Facebooka i TikToka?